Niedopowiedzenia, kłótnie - choć przykre zdarzają się każdemu, nawet członkom zespołów muzycznych (wiem, że to nie jest nowe odkrycie...). Wspominam o tym ponieważ ostatnio miałam okazję obejrzeć film, który przedstawiał pracę zespołu Metallica nad albumem "St. Anger". Płyta powstawała w trudnym czasie dla zespołu, dlatego też na "St. Anger" brakuje ballad - dominują ostre, gniewne brzmienia. Moim zdaniem, płyta odzwierciedla "potwora", który tkwi w każdym człowieku, mam na myśli wszelkie negatywne emocje, które drzemią w każdym z nas. Podobnie jak Frankenstein, który składał się z różnych, nie swoich części ciała, tak na "St. Anger" składają się uczucia członków zespołu.

Zachęcam by sięgnąć po "St. Anger" - naprawdę warto od czasu do czasu posłuchać mocniejszych dźwięków. Płytę znajdziecie w zbiorach fonoteki, jej numer to: 1576 i 1577;-)

Warto także dodać (jako ciekawostkę), że po nagraniu, a przed wydaniem płyty "St. Anger" do zespołu dołączył nowy, wybitny basista Robert Trujillo (wcześniej grał m.in w Black Label Society) - jego muzyczną współpracę z zespołem Metallica można usłyszeć na kolejnych albumach;-)

Pozdrawiam

K.