Nie zdążę

Kategoria: Książki
|| Wprowadzono:
|| Odsłony: 154
Nie zdążę

Można streścić tę książkę za pomocą liczb:

Prawie czternaście milionów ludzi w Polsce jest wykluczonych komunikacyjnie.

Średni wiek polskich wagonów to dwadzieścia pięć lat.

Do więcej niż jednej piątej sołectw nie dociera żaden transport publiczny.

W 1989 roku polską koleją podróżowało miliard pasażerów rocznie. Dziś – o siedemset milionów mniej.

Można też spróbować w taki sposób:

Halina nie ma prawa jazdy, więc rzadko wychodzi z domu.

Grażyna jechała pociągiem, który się palił.

Mieszkańcy Raszówki ukradli pociąg prezydentowi Lubina.

W Łubkach bus nie przyjechał, bo kierowca musiał obejrzeć mecz.

Bilans tej książki: 21 miesięcy. 34 000 km pociągiem. 3 400 km samochodem osobowym. 3 100 km na piechotę. 2 200 km busem.

W 1989 roku Polska zaciągnęła hamulec awaryjny i wysiadła z pociągu. Potem zaczęła zwijać tory. Parę lat później odstawiła Autosany H9 na zakrzaczony placyk za dworcem PKS. Ludziom powiedziała: radźcie sobie sami.

Gdyby Maria Antonina żyła w Polsce w pierwszej dekadzie XXI wieku, doradziłaby: „Nie mają transportu publicznego? Niech jeżdżą samochodami”.

Witamy w centrum Europy. Tu prawie czternaście milionów Polaków ma wszędzie daleko.

Nie zdążę – nowa książka Olgi Gitkiewicz, której debiut Nie hańbi zdobył nominacje do Nagrody Literackiej „NIKE ”, nagrody za najlepszy reportaż literacki im. Ryszarda Kapuścińskiego i nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.

Nie zdążę – reportaże z przystanku i z dworca, z chodnika i z pobocza.

Zasada numer jeden: jeśli coś na kolei ma się zepsuć, to na bank zepsuje się w piątek o szesnastej dwadzieścia.

Zasada numer dwa: może się zepsuć również w inne dni.

Na przykład jak w tę niedzielę, gdy po nocnej przerwie technologicznej każdy pasażer, który kupił bilet w serwisie internetowym, został Katarzyną Swiniarską.

Albo jak w ten poniedziałek, gdy prezydent Austrii chciał ograniczyć emisję dwutlenku węgla i pojechać na szczyt klimatyczny w Katowicach pociągiem, ale na dworcu w Wiedniu okazało się, że jego wagon nie przyjechał.

Albo jak w pewien wcześniejszy poniedziałek, kiedy kolej została sparaliżowana przez kilkustopniowy mróz. Osiemdziesiąt dwa pociągi spóźniły się więcej niż godzinę. Niektóre odwołano, inne przyjechały z kilkunastogodzinnym opóźnieniem.

– Sorry, taki mamy klimat – powiedziała wtedy minister Bieńkowska.

(fragment książki)

Autor: Olga Gitkiewicz
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Dowody na Istnienie - Fundacja Instytut Reportażu
Liczba stron: 236
Źródło opisu: https://dowody.com