Plakat informujący o Żywej Bibliotece
Plakat informujący o Żywej Bibliotece

Żywa Biblioteka odbędzie się już 24 marca. Celem projektu jest zmiana stereotypowego podejścia ludzi wobec inności na postawę opartą na zrozumieniu i szacunku. Serdecznie zachęcamy Państwa do zapoznania się z prologami Żywych Książek, które są naprawdę interesujące!

ALKOHOLICZKA
Nie znam żadnego człowieka na świecie, który wypijając pierwszy kieliszek alkoholu zakłada "tak chcę zostać alkoholikiem, tak chcę z wyboru uzależnić swoje życie od alkoholu". Tak też było w moim przypadku, o ile przypadkiem jest Osoba Jestem uzależniona od alkoholu. I nie mam moralnego prawa rzec "taka czy inna sytuacja lub taki albo inny człowiek" sprawiły, że przestałam kiedyś tam radzić sobie w przykrymi emocjami i zaczęłam szukać ulgi w alkoholu. Topić smutki czy problemy w alkoholu. Nie, tak nie było. Porażająca siła alkoholu, a w zasadzie jego działanie na układ nerwowy jest taka, iż bardzo szybko redukuje stres, napięcie, lęk, strach czy inne przykre uczucia, z którymi nie radziłam sobie. A powtarzanie społecznie akceptowanego zachowania jakim jest picie alkoholu utrwaliło we mnie nawyk, a z czasem nałóg regulowania uczuć przy pomocy alkoholu. I nie ma to nic wspólnego z moim IQ, wykształceniem, statusem społecznym. Choroba alkoholowa to demokratyczna sprawa. W każdym razie "atakuje" duszę, umysł i ciało. Zniewala w sposób okrutny i podstępny. I z początku akceptacja społeczna mnie jako człowieka używającego alkoholu do różnych celów była duża, tak paradoksalnie - w miarę rozwoju choroby akceptacja społeczna stała się zerowa. Alkoholizm jest pełen paradoksów podobnie jak zdrowienie i trzeźwienie. Chętnie podzielę się z Wami moim doświadczeniem związanym z akceptacja siebie jako osoby uzależnionej, jako kobiety alkoholiczki. A w naszym społeczeństwie TAKA TO!!! Ho, ho! Mój dom był i jest zadbany, dziecko mam wykształcone i mądre, uczę się stale i stale podnoszę swoje umiejętności. Pracuję i żyję, mimo wszystko. Akceptacja siebie szerokim spectrum świadomości choroby alkoholowej dała mi w pokorze siłę do życia z nią na trzeźwo.

ATEISTA
Ulga, tak mógłbym podsumować proces przejścia od „narzuconego” katolicyzmu do ateizmu. Religia w szkole bardzo szybko spowodowała, że kościół zaczął kojarzyć mi się tylko z wiecznym poczuciem winy. Czary goryczy dopełniła historia instytucji oraz jej współczesne patologie. Moment odkrycia humanizmu pozwolił uporządkować pojęcia oraz przywrócił odpowiedzialność za własne życie, bo w ostatecznym rozrachunku każdy z nas odpowiada za swoje czyny, a nie deklaracje. Antoni Słonimski powtarzał: „Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie”.

FEMINISTKA
Feministka = humanistka, dla której naturalnym stanem rzeczy powinno być równe traktowanie wszystkich, każdy powinien również mieć pełne prawo dokonywania wyborów, oczywiście tak, aby nie krzywdzić innych.

GEJ
O tym, że interesują mnie chłopcy bardziej niż dziewczynki wiedziałem już w przedszkolu. Często fantazjowałem co bym mógł robić ciekawego z kolegami. W szkole podstawowej już byłem pewny tego, że jestem homoseksualny, lecz ciągle w głowie miałem projekcję, że się ożenię, założę rodzinę i będę miał dzieci. Na studiach zrobiłem swój tzw. „comming out” wśród znajomych i rodziców. Znajomi zaakceptowali bez mrugnięcia okiem, z rodzicami było gorzej. W wieku 27 lat poznałem swojego obecnego chłopaka, właściwie to partnera, z którym jestem do dziś. Od ponad siedmiu lat tworzymy związek, razem mieszkamy, oboje pracujemy, prowadzimy dom, normalne życie jak każdy inny. Jedyną różnicą jaka nas dzieli od heteronormy, jest brak możliwości formalnego zalegalizowania naszego związku, a co za tym idzie prawa do wspólnego rozliczania się, dziedziczenia, uzyskiwania informacji medycznej, czy prawa pochówku partnera. Owszem prawo daje nam możliwość podpisania umów cywilno-prawnych u notariusza, ale jest to kwota rzędu 5.000 zł.
Jeśli chcesz mnie bliżej poznać, dowiedzieć się jak funkcjonujemy na co dzień i z jakimi problemami się borykamy, zapraszam do rozmowy.

KOBIETA, KTÓRA NIE CHCE MIEĆ DZIECI
'Ty, która nie doznałaś bólów porodowych'. Jestem kobietą, która popiera świadome macierzyństwo. Zdecydowałam się na brak potomstwa. Z różnych przyczyn. Jeśli chcesz wiedzieć jakich - 'przeczytaj mnie'. Nie oceniaj po okładce.

OSOBA PO KRYZYSIE PSYCHICZNYM
WIESŁAWA Obecnie w dłuższej remisji. Cieszę się życiem, kocham muzykę, książki i szeroko pojętą kulturę, jako przejawy ludzkiej wyobraźni. Jestem optymistką i mam poczucie humoru, również na własny temat. Lubię ludzi i chyba umiem słuchać drugiego człowieka. Z wykształcenia jestem animatorem kultury i st. bibliotekarzem. Moja pasję - pisanie - realizuję m.in. w "Gazecie Słonecznej". Inspiracje czerpię właściwie ze wszystkiego, co mnie otacza. Ciągle i ciągle zachwycam się światem.
AGATA Choruję od dzieciństwa. Późno zaczęłam mówić i miałam słaby kontakt z rówieśnikami. Lęk towarzyszył mi od zawsze, np. bałam się zostać w domu sama, a także bałam się ludzi spotykanych na ulicy. Obecnie szybko się denerwuję i jestem uparta. Stres dopada mnie na każdym kroku, mam częste napady płaczu. Nie chcę słuchać innych, choć wiem, że często mają rację. Moją pasją jest muzyka i taniec.

OSOBA TRANSPŁCIOWA
„Nawet najlepiej dobrana maska nie jest w stanie oszukać charakterystycznego tembru głosu wydobywającego się z ludzkiego wnętrza...”
Odkąd pamiętam, zawsze byłam dziewczynką. W okresie przedszkolnym było to dla mnie tak naturalne jak fakt, że w nocy jest ciemno, a w dzień jasno. Problem pojawił się w momencie, kiedy zostałam wyrwana ze swojej strefy komfortu, jaką był dom rodzinny i musiałam pójść do szkoły. Wtedy przestało to być dla mnie takie oczywiste. Na długi czas przyjęłam rolę, jaką dyktowała mi moja fizyczność, rolę Rafała – tak przedstawiałam się znajomym, tak postrzegali mnie nauczyciele i całe środowisko. Zawsze jednak była to pewna maska z którą później dość mocno się zrosłam. Dwa lata temu postanowiłam tą maskę zrzucić i znów zacząć być sobą....
Jeśli chcesz poznać prawdziwą mnie, interesuje Cię zagadnienie transpłciowości, bądź sam/a borykasz się z problemem „maski”, zapraszam do rozmowy.

OSOBA Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ
Tak naprawdę moja niesprawność fizyczna w postaci braku obu podudzi dotyczy ostatnich 9 lat mojego Życia. Życia aktywnego, emocjonującego, pasjonującego, pełnego wyzwań, przygód, wzlotów i upadków. Sukcesów i porażek. Niesprawność "nabyłam" w wyniku błędnej diagnozy lekarskiej bowiem leczono mnie na schorzenia jakie nie miało miejsca w moim ciele. Ot, pomyłka w sztuce medycznej... więc żeby Żyć a nie walczyć z przewlekłym, upadlającym godność ludzką bólem - musiałam podjąć decyzję. Amputacja! Jasne, że początkowo odczuwałam spokój i ulgę. Ciszę po walce z cierpieniem. Krótko potem pojawiło się egzystencjalne pytanie - Jak mam teraz żyć? Jak mam pościelić łóżko, jak zrobić obiad czy zwyczajnie się wykąpać? Bez nóg, bez stóp. Tylko kawałek ciała, rzekłby ktoś. Taki mały a tak znaczący! Dość szybko zorientowałam się, że wygląd osoby na wózku bez protez wzbudza niechęć, bolało gdy matki odwracały swoim dzieciom główki na widok mnie na wózku bez protez. Miałam do wyboru ( jak każdy ) żyć i narzekać, smucić się i utyskiwać lub zabrać się za siebie, ćwiczyć, nauczyć się chodzić od nowa i Żyć od nowa INACZEJ. Z ograniczeniami. Ale Żyć aktywnie, pracować, chodzić. Decyzja była oczywista tym bardziej, że mogłam wstać z wózka, miałam szansę od losu. Wykorzystałam ją i chodzę, żyję, pracuję, pomagam mądrze innym jak i mnie pokazano tylko drogę ale to wystarcza. dalej trzeba dać COŚ z siebie. O wszystko możecie pytać, chętnie podzielę się z Wami moim doświadczeniem, bogatym czy bogatszym w wyniku splotu różnych sytuacji i mojej reakcji na nie. Jedno wiem na pewno - widzieć Człowieka w Człowieku to Sztuka!

OSOBA ŻYJĄCA Z WIRUSEM HIV
Mam na imię Piotr, mam 25 lat i od ponad półtora roku jestem zdiagnozowany jako osoba seropozytywna (HIV +). O tym fakcie dowiedziałem się przez przypadek podczas badań w szpitalu. Od maja 2015 (w dniu moich urodzin) rozpocząłem terapię antyretrowirusową i stosuję ją do dziś. Stosuję jeden lek raz dziennie. Obecnie czuję się dobrze, ale początki terapii były niezbyt przyjemne.
Obecnie pracuję, jestem na etapie usamodzielnienia się i w od listopada jestem w szczęśliwym związku.
Jeśli chcesz dowiedzieć się jak na co dzień funkcjonuję, z jakimi problemami spotykam się i jak sobie z nimi radzę – zapraszam do wypożyczenia....

POZARZĄDOWIEC
"Zawsze kiedy ktoś pyta mnie co robię lub gdzie pracuję muszę się poważnie zastanowić co odpowiedzieć. Bo jak wyjaśnić fakt bycia działaczem społecznym/pozarządowym przeciętnemu Kowalskiemu, dla którego takie pojęcia jak organizacja pozarządowa, NGO, wolontariat czy Kapitał Ludzki są abstrakcyjne? Jak w dwóch słowach streścić wszystko to, czym zajmują się organizacje pozarządowe, od edukacji przez turystykę, pomoc chorym i najuboższym, na sporcie kończąc?

Organizacje pozarządowe zajmują się wieloma aspektami naszego życia. I choć z reguły kojarzą się z pomocą chorym dzieciom i przygotowaniem paczek dla najuboższych na święta, tak naprawdę w wielu przypadkach ich działalność pozwala zmieniać otaczającą nas rzeczywistość.
Dlatego jeżeli chcesz dowiedzieć się czegoś o organizacjach pozarządowych i o tym jak funkcjonują osoby z nimi związane, zapraszam. Być może rozwieję kilka Twoich wątpliwości".

UKRAINKA
Jestem Ukrainką i mam to szczęście, że mogę nazwać moją Ojczyzną dwa kraje. Jednym z nich jest Ukraina, która dała mi szczęśliwe dzieciństwo, beztroskie dorastanie i dobre wykształcenie. Miejsce, gdzie są moje korzenie, mieszka moja fantastyczna rodzina i przyjaciele, gdzie jestem zawsze mile widzianym gościem, gdzie kochają mnie za to że JESTEM, a nie jaka jestem . Kraj do którego zawsze tęsknię i który bardzo kocham- za jego piękny język, za bogactwo tradycji i obyczajów, niezwykłą gościnność ludzi i ich umiejętność czerpania radości z życia mimo całkiem niełatwej sytuacji materialnej.
Drugą Ojczyzną jest dla mnie Polska. Jestem jej obywatelką i tutaj spędziłam całe swoje dorosłe życie. Polska dała mi możliwości rozwoju w zawodzie, który uwielbiam- jestem nauczycielką, dała dobrą pracę oraz godziwe zarobki. Dzięki Polsce zobaczyłam wiele krajów, bez żmudnego załatwiania wiz i innych dokumentów. Właśnie tutaj mam możliwość snuć odważne marzenia i wiem, że nie zostaną one tylko w strefie marzeń. Znalazłam też tutaj wielu życzliwych mi ludzi, czyja obecność w moim życiu pomogła stworzyć w Polsce mój drugi dom.
Bardzo cieszę się, że mam okazję brać udział w „Żywej Bibliotece”. Łamanie stereotypów i promowanie szeroko pojętej tolerancji to jeden z najważniejszych dla mnie priorytetów – życiowych i zawodowych . Życie jest naprawdę nieprzewidywane i każdy z nas może w pewnym momencie okazać się w całkiem obcym otoczeniu i być dla kogoś „innym’. Warto o tym pamiętać.

WEGANKA
Z wykształcenia jestem plastykiem, pedagogiem i kulturoznawcą. Utożsamiam się z ideą posthumanizmu. Mam labradora Javę, 3 koty: Horusa, Izydę i Lunę.
Jestem wegetarianką od blisko 18 lat, weganką od 16. Mam 33 lata, a więc dłużej w swoim życiu nie jem mięsa, niż je jadłam. Czas, kiedy przechodziłam na wegetarianizm, następnie na weganizm (a więc końcówka lat 90 tych) był pod względem ideologicznym, kulinarnym, informacyjnym i przede wszystkim pod względem zrozumienia społecznego bardzo trudny. Od dziecka los zwierząt, ich cierpienie i śmierć były dla mnie bardzo ważne - odczuwam ich ból i przerażenie. Jako kilkuletnia dziewczynka sprzeciwiałam się zabijaniu zwierząt, a od 8 roku życia wiedziałam, że nie będę ich jeść.
Jestem weganką, bo nie chcę przyczyniać się do śmierci i cierpienia zwierząt. Uważam, że człowiek nie ma prawa zabijać innych istot. Dieta wegańska jest zdrowa i nie musimy ani zabijać, ani eksploatować zwierząt by żyć. I przy okazji jest tak smaczna i różnorodna, że mimo tylu lat wciąż uczę się wegańskiej kuchni.
Jestem szczęśliwa, że moja Mama i Mąż podzielają moje poglądy i również nie jedzą mięsa, ja akceptuję ich nie-weganizm.
Wierzę, że przyjdzie taki dzień, że ziści się wegańska wizja świata i mam nadzieję, że dożyję czasów, gdy to jedzenie mięsa a nie wegetarianizm będzie kontrowersyjne i społecznie piętnowane. Takich jak ja jest z każdym rokiem więcej, a nasz styl życia i dieta zaczynają być szanowane przez restauracje, kawiarnie i sklepy, które to proponują nam coś innego do jedzenia niż sałata.
Jestem szczęśliwa i dumna z bycia weganką. Wiem, że ta droga którą kroczę jest dobra i etyczna, a ja mogę bez zakłamania i uczciwie powiedzieć "kocham zwierzęta". Właśnie dlatego, że je kocham i szanuję, to ich nie zjadam.

Więcej szczegółów na temat projektu znajdą Państwo na naszej stronie oraz oficjalnym koncie Żywej Biblioteki w Koszalinie na Facebooku.

PARTNERZY AKCJI:
Human Library Organization
Żywa Biblioteka / Human Library Poland